A to po prostu wisior z makramy na szydełkowo-koralikowym sznurze. |
Rękodzieło można ze śmiałością nazwać jednym z najstarszych zawodów świata, tak samo jak polowanie czy też rybołówstwo. Nawet jaskiniowce robili różne naszyjniki z kłów, szyli odzież ze skór upolowanych zwierząt.
sobota, 4 stycznia 2014
A to jeszcze kilka prac z 2013...
XVI KONKURS SZTUKI I RĘKODZIEŁA. SŁUPSK 2013.
Witam was w nowym roku! Z tego powodu chce się bardzo opowiedzieć o jeszcze jednym wydarzeniu z 2013 - po ośmioletniej przerwie w Słupsku odbył się XVI Konkurs Sztuki i Rękodzieła, organizowany przez Muzeum Pomorza Środkowego.
Kiedy zobaczyłam ogłoszenie, od razu postanowiłam wziąć udział. Był tylko jeden problem - do końca przyjmowania zgłoszeń pozostawało tylko dwa dni, a zgłosić trzeba było minimum 3 prace. A więc dwie prace to były moje "stare" dzieła, które uważałam za godne konkursu, oraz w zawrotnym tempie splotłam jeszcze jedną kolię. Użyłam do niej bursztyny (szlifowane i nie), muszelek i koralików SOLO.
Nazwałam ją "The Little Mermaid".
Po do dwóch miesiącach od rozpoczęcia konkursu dostałam zaproszenie na otwarcie Wystawy Pokonkursowej, podczas której miały być ogłoszone wyniki.
Otwarcie było 13 grudnia.
Oczywiście, od wieczoru poprzedniego dnia byłam gotowa iść, ponieważ bardzo chciałam zobaczyć prace uczestników.
W hole muzeum stało przepiękne lustro, kiedyś należące do Otto von Bismarcka.
Żyrandol z prawdziwych rogów
Przyszło bardzo wiele ludzi - uczestnicy oraz ci, którzy po prostu przyszli popatrzeć na piękne dzieła:) W konkursie wzięło udział 116 artystów z całego Pomorza oraz niektórzy spoza naszego województwa, którzy przedstawili około 500 prac. Kiedy zaczęto przyznawać nagrody, czekała na mnie miła niespodzianka - moje prace dostały wyróżnienie w kategorii "Koronka" (oprócz tradycyjnych koronkowych wyrobów, do tej kategorii zostały odniesione też frywolitka, makrama oraz koraliki) i teraz moje prace, razem z pracami innych wyróżnionych i zwycięzców, będą wystawiane w Muzeum do końca lutego.
Na ceremonii wręczenia nagród usiadłam koło pani, która miała na sobie sutaszowy naszyjnik. Okazało się, że to pani Katarzyna Barszcz z Lęborku, która robi wspaniałe sutaszowe dzieła i pracuje w naszym słupskim muzeum. Mam nadzieję, że będę miała możliwość spotkać się z nią jeszcze niejeden raz :)
A teraz kilka foto samej wystawy (prace były naprawdę zachwycające!):
Dziękuję za uwagę!
Subskrybuj:
Posty (Atom)