Jak obiecałam - zaczynam dodawać zdjęcia z letnich wydarzeń. :)
Każdą niedzielę spędzałyśmy na Jarmarku Gryfitów. Miałyśmy swoją własną połowę stoiska dokładnie naprzeciw sceny i mogłyśmy nie tylko pracować, a i oglądać wszystkie przedstawienia.
Pani Jola robi piękne bukiety z bibuły, koronki i suchych kwiatów.
Nasz słupski Pan Kleks z bańkami mydlanymi. Nic wyjątkowego, ale to sprawia ogromną przyjemność dzieciom. Były naprawdę zachwycone :)
Chwilę później "Boney-M" zamienili się w grupę pięknych Słowianek:)
Na strzyżeniu owieczka zachowywała się bardzo grzecznie :)
Okropnie mnie wystraszyły te figury. Takie wrażenie, jakby to były duchy...
Skansen w Swołowie idealnie odtworzył atmosferę przedwojennego domu - ciągle wydawało mi się, że właściciele wyszli tylko na chwilkę i niedługo wrócą...
Oprócz Nastki, towarzyszyła mi tym razem Agatka, która nie marnowała czasu, a robiła bransoletkę według mojej instrukcji. Testowałyśmy instrukcję dla osób leworęcznych, o którą mnie prosiła Agatka. Nigdy nie myślałam o tym, że osobom leworęcznym niezbyt wygodnie jest robić coś według zwykłych schematów.
Po paru godzinach powstała taka bransoletka. :)
I kilka zdjęć stoisk artystów, którzy brali udział w jarmarku. :)