Latem w Hamburgu poznałam parę małżeńską z Czech, która prowadzi sklep z koralikami.
Parę tygodni po powrocie otrzymałam od nich maila z bardzo ciekawą propozycją - zrobić coś z użyciem koralików, wyprodukowanych w Japonii na zlecenie ich firmy. Zgodziłam się. Dostałam od nich trzy paczuszki z koralikami w trzech kolorach, ale nie ze zwykłymi jednobarwnymi, a na pół powlekanymi złotem.
Z tych kolorów wybrałam dokładnie ten, z którym najtrudniej pracować i najtrudniej go fotografować - czarny ze złotem.
No i dzisiaj chcę wam przedstawić wynik mojej miesięcznej pracy -
makramowa kolia z S-Lonu i ekskluzywnych japońskich koralików Cotobe 11/0 "Na skrzydłach nocy". Oprócz tego użyłam kilku szklanych koralików czeskich, a na dole jest opleciona nieregularna bryła onyksu.
Jakie są kolory tych koralików można obejrzeć na stronie internetowej sklepu:
A w taki sposób udekorowałam zapięcie.
Dziękuję za uwagę i przepraszam czytelników, którzy chcą, ale nie mogą dodać komentarze do moich wpisów - coś się zmieniło na bloggerze przez Google+ i jakoś nie mogę tego naprawić. :(